piątek, 24 października 2014

Lipolaser


~~ Zapraszam serdecznie na fanpejdża, tam dzieje się dużo więcej niż na blogu :)

Witam serdecznie, yoloyolo, przedstawię Wam dzisiaj laser I-lipo.

Witam witam, jestem I-LIPO i zostawiam fajne czerwone kropki po zabiegu! :D



Lipiec był miesiącem, kiedy zaprzyjaźniłam się z laserem I-lipo, ponieważ spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu na 40 minut (uda i brzuch) a efekty były widoczne już w drugim tygodniu.

Ale na początek:
Co to jest za urządzenie i jakie jest jego zadanie?

Laser I-lipo, czyli po prostu lipolaser, jest urządzeniem przeznaczonym do redukcji tkanki tłuszczowej, likwidacji cellulitu, czyli ogólnie do modelowania sylwetki.



Pod względem technicznym: jest to zimny laser diodowy, który wykorzystuje światło czerwone o długości 635-650 nm.

Opis zabiegu:





Po wypełnieniu karty konsultacyjnej, rozmowie z lekarzem/kosmetologiem i wykluczeniu przeciwwskazań, klientka kładzie się wygodnie na fotelu.
Na wybranym miejscu zabiegu, brzuchu, udach, zostaje umieszczony elastyczny pas (wokół obwodu). Pod nim umieszczane są elektrody, tak jak tutaj:





Następnie osoba wykonująca zabieg ustala odpowiednie parametry i czas a po chwili każda elektroda zaczyna świecić się na czerwono, aż do zakończenia zabiegu.


Dlaczego zabieg jest skuteczny?

Tak jak pisałam w poście o bańkach chińskich, tak powtórzę się też w przypadku I-lipo.
Tutaj nie ma magii. 


Plan wydarzeń:
1. Światło lasera przenika głęboko w warstwy skóry.
2. Dociera do komórek tłuszczowych.
3. Światło powoduje naturalny rozpad trójglicerydów na glicerol i kwasy tłuszczowe (są to metabolity).
4. Metabolity transportowane są przez układ limfatyczny i zamieniane w energię.


Na jakie obszary może być stosowany lipolaser?




Wszędzie tam, gdzie zgromadził się nadmiar tkanki tłuszczowej.
Mężczyźni (a tak!) chcą najczęściej wyszczuplić brzuch, ramiona, plecy, podbródek.
Kobiety dodatkowo obszary talii, uda.
Zabieg może być powtarzany tak często, jak wymaga tego korekcja Twojej sylwetki. 

Przeciwwskazania:

ciąża, epilepsja, choroby nowotworowe, autoimmunologiczne, układu krążenia (np zakrzepica), choroby dermatologiczne skóry, stosowanie ziół i leków światłouczulających (!) oraz metalowe i silikonowe implanty występujące w miejscu zabiegu.

Efekty:

Pacjent uzyskuje utratę centymetrów po każdym zabiegu w serii, średnio przy jednej sesji jest to 5 cm na trzech poziomach pomiaru.

Ciekawostka! Po zabiegu, gdy zostają odpięte elektrody, na ciele- w miejscu zabiegu, zostają czerwone kropki. Nie u każdej klientki, u mnie natomiast zostały i były bardzo sympatyczne. Wykonując zabieg dwa razy w tygodniu, miałam kropkowane uda i brzuch :) Ale to nic strasznego, szybko znika.





wtorek, 21 października 2014

Mikrodermabrazja diamentowa

I znów w temacie zabiegów :)
Dzisiaj opowiem Wam o mikrodermabrazji diamentowej.






Mikrodermabrazja jest to zabieg mechanicznego złuszczania naskórka, jego rogowej warstwy.
Na początku zaznaczę, że zabieg nie boli!

JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO ZABIEGU?

Nie potrzebujemy specjalnych zabiegów przygotowujących skórę na mechaniczne złuszczanie, jednak warto byłoby na 5-7 dni przed jej wykonaniem unikać szorstkich szczoteczek do oczyszczania twarzy, peelingów, chemicznych kremów do depilacji, woskowania.
Bardziej wrażliwa skóra może reagować lekkim zaczerwienieniem, które ustępuje po kilku godzinach (u mnie zaczerwienienie utrzymuje się do 3h a mam bardzo wrażliwą skórę).


Na samym początku wypełniamy kartę konsultacyjną, na której zaznaczamy przebyte choroby, stosowane leki, nawet występuje punkt pytający o kurację hormonalną. Każdy aspekt brany jest pod uwagę, przykładowo: jeżeli Pani posiada na twarzy rozszerzone naczynka krwionośne, zabieg nie może być wykonany (spowodowałby on jeszcze większe problemy z naczynkami, w końcu działa na zasadzie podciśneinia).
Następnie rozmowa z lekarzem/ kosmetologiem, ocenienie stanu skóry, nastepnie- wykonanie zabiegu, w przypadku braku przeciwwskazań :)

OPIS ZABIEGU:





Urządzenia usuwa naskórek dzięki specjalnej głowicy ścierającej, która pokryta jest kryształkami naturalnego diamentu, natomiast zadaniem pompy jest  zasysanie martwego, zrogowaciałego naskórka.
Podczas zabiegu intensywność złuszczania jest ściśle sprawdzana i dobierana indywidualnie dla każdego klienta, co sprawia, że zabieg ten jest bezpieczny.

Dzięki  usuwaniu górnych warstw naskórka, w jego najgłębiej położonej, (żywej) warstwie, dochodzi do tworzenia się nowych komórek. Wędrują one do góry i zastępują komórki uszkodzone, a złuszczanie następuje stopniowo, warstwa po warstwie.

JAK NALEŻY POSTĘPOWAĆ PO ZABIEGU?

Przede wszystkim unikajmy opalania przez 48h od zabiegu, kąpieli w chlorowanej wodzie (czyli basen też poczeka), na dzień zaleca się stosowanie kremów z filtrem UV, SPF minimum 25.

EFEKTY:

- skutecznie usuwa zrogowaciałą warstwę naskórka,
-regeneruję i poprawia absorbcję (wchłanianie) składników aktywnych.

Usunięcie powierzchniowych warstw pobudza również produkcję kolagenu i elastyny dzięki czemu skóra staję się dużo gładsza, jaśniejsza, świeża i bardziej elastyczna już po pierwszym zabiegu.
-powoduje spłycenie blizn i rozstępów, drobnych zmarszczek
-zmniejsza rozszerzone pory, przebarwienia,

CZĘSTOTLIWOŚĆ ZABIEGÓW:

Zazwyczaj trzeba przeprowadzić od 2 do 10 zabiegów (średnio 5) w odstępach od 1 tygodnia do 4 tygodni (co 7 - 10 dni w zabiegach odmładzających i 4 tygodnie w leczeniu trądziku).
Zależy to od wskazań i oczekiwań pacjenta.

WSKAZANIA DO ZABIEGÓW:

Blizny potrądzikowe, nadmierny łojotok, przebarwienia, rozszerzone pory, zaskórniki, delikatne blizny, rogowacenie przymieszkowe, szorstki (zrogowaciały) naskórek, trądzik pospolity (ale zaskórnikowy, grudkowy, bez zmian ropnych).

PRZECIWWSKAZANIA:

Trądzik różowaty, ropowiczy, zmiany naczyniowe na skórze (rozszerzone naczynka krwionośne, wówczas mogłoby dojść do ich popękania).
Oczywiście zakażenia grzybicze, również skłonności do bliznowców, ale także występujące uszkodzenia ciągłości skóry.
• Zakażenia wirusowe [ brodawki, opryszczka, mięczak zakaźny ]
• Zakażenia bakteryjne [ liszajec zakaźny, figówka gronkowcowa ]
• Zabiegi operacyjne w obrębie miejsca wykonywania zabiegu [ do 2 miesięcy ]

Zabieg wykonuję raz w miesiącu, moja skóra jest zbyt wrażliwa, by móc robić go częściej. Skóra jest tak dobrze oczyszczona i delikatna...przez cały dzień nie mogę oderwać od niej rączek :D


czwartek, 16 października 2014

Planowanie a życie.




Dzisiejszy dzień zapowiadał się imponująco. Otworzyłam oczy o 3 nad ranem, podekscytowana planem dnia sporządzonym kilka godzin wcześniej.
O 4 chwilowy koszmarek a o 6 rano podwójna kawa.

Ruszamy.

Starałam się pominąć ten fakt, ale ciężko. Mianowicie! Mój luby dotarł szybciej do domu (150 km) niż ja dojechałam na uczelnię (7 przystanków).

Kocham Warszawę <3

Spóźnione 20 minut na zajęcia ale luz,

Optymistka. Byłam pewna, że brak mleka do kawy i pełna entuzjazmu droga na uczelnię to wszystko niemiłe, co mnie tego dnia spotka.

...

Sesja odwołana, pani fotograf nie zrobi dzisiaj zdjęć salonu, opóźnienia. Moje niedopatrzenie, mogłam wszystko zapiąć na ostatni guzik, a nie na trzeci od dołu.

Wracam do domu i idę spać.





Często jest tak, że z zaplanowanego od A do Z dnia w praktyce macie czas na "Ukrytą Prawdę"? :D





wtorek, 14 października 2014

Kriolipoliza

Yolo! Witam serdecznie.



Jesień.
Wszystkie te Panie, które narzekały, że nie wzięły się za siebie przed wakacjami i wstydziły  pokazać się w stroju na plaży, właśnie teraz mają swój czas. Nie powielajmy tych samych błędów, wakacje 2015 będą nasze, skąpe bikini, piękne, smukłe i wyrzeźbione ciało przed nami :)

Biegamy, odżywiamy się zdrowo, stosujemy różne kremy, pijemy dużo wody. A jeżeli mamy możliwość dodać do tej listy zabiegi kosmetyczne to już w ogóle niebo i żelki.

Opowiem dzisiaj trochę o kriolipolizie, zabiegu który wykonuję dosyć często na klientkach w gabinecie.

Zabieg wygląda tak:




Na czym polega?
Na schłodzeniu komórek tłuszczowych. Niska temperatura powoduje rozpad (lipolizę) tych komórek.

Opis zabiegu:
Na początku należy wypełnić kartę konsultacyjną aby wykluczyć przeciwwskazania. Po rozmowie z lekarzem/kosmetologiem, klientka kładzie się na fotelu kosmetycznym.



Na wybranym obszarze ciała zostaje umiejscowiony specjalny przetwornik mający za zadanie przechwytywać komórki tkanki podskórnej na zasadzie działania próżni, a jednocześnie oziębiać do temperatury poniżej zera.





W wyniku mrożenia lipidy uwalniane są z kom tłuszczowych i transportowane przez układ limfatyczny. Zamrożone  kom tłuszczowe stopniowo są eliminowane i wydalane z organizmu dzięki czemu po zabiegu z tygodnia na tydzień grubość tkanki tłuszczowej maleje.

Ryzyko?
Lipidy w kom tłuszczowych krystalizują się w wyższej temperaturze niż inne komórki zawierające wodę. Dlatego też zabieg przyczynia się do niszczenia tylko komórek tłuszczowych i oszczędza inne tkanki i narządy (skórę, mięśnie i nerwy).

Ile czasu/zabiegów jest zalecane?
Zależnie od powierzchni ciała, która zostanie poddana działaniu terapii, konieczny może być więcej niż jeden zabieg.
Na przykład:

  • aby móc usunąć komórki tłuszczowe z brzucha potrzebne są 2-4 zabiegi, 
  • na każdy wałeczek tłuszczu w talii - po 1-3 zabiegu,
  • dolna część pleców - 2-3 zabiegi. 

Każdy zabieg trwa od 25 do 40 min.

Ile sesji będzie nam potrzebne?
Zależnie od grubości tkanki tłuszczowej i pożądanej redukcji- do 4 sesji. Korzystny odstęp czasowy pomiędzy dwoma sesjami to ok. 40 dni.



Jakich rezultatów można się spodziewać po zabiegach?
W zależności od początkowej grubości tkanki tłuszczowej średni ubytek wynosi od 1 do 4 cm po jednym zabiegu. Odpowiada to 25-45% ubytku tkanki tłuszczowej.

Zabieg nie boli :) a urządzenie straszy, bo działa dość glośno :)

niedziela, 12 października 2014

Fashion.




Każdemu z nas łatwo przychodzi ocenianie ludzi. W tym poście pogadam trochę o ocenianiu po wyglądzie.

Często jest tak, że spoglądamy na osobę i wiemy czy chcemy nawiązać z nią kontakt, czy dajemy sobie spokój i idziemy dalej. I nie ma nic w tym złego, każdy kieruje się czymś innym w życiu, inne kryteria są dla niego ważne, czego innego oczekuje. Wiele, wiele aspektów składa się na nasze wybory. W końcu sami dobieramy sobie znajomych.

Wyobraź sobie taką sytuację:


Sytuacja numer 2!


Tekst ku pokrzepieniu serc Polaków.

Inspiracją Ola i jej tekst: "Iza, ale super zdjęcia z sesji, genialnie wyszło! Ale na niektórych masz taką wredną minę, jak jakaś dobra :bitch:, gdybym Cię nie znała to mogłabym o Tobie niefajnie pomyśleć".
Prawda TO! Jest wrednie! 





wtorek, 7 października 2014

Bańki chińskie

Jolo.
Jesienne, miłe popołudnie oraz brak zajęć na uczelni sprawiło, że postanowiłam zrobić sobie dzień SPA (dzień zaczął mi się o 12:15, za dużo snu, never again).
Opowiem Wam dzisiaj o bańce chińskiej, o tym jakie rezultaty przynosi jej stosowanie, a uwierzcie, jest o czym mówić!


Bańka chińska jest to gumowe, niebieskie cudo. Decydując się na jej zakup (można nabyć na allegro, ja kupiłam w aptece), dostajemy w pudełku 4 bańki, każda innej wielkości. Ta, której używam jest druga od góry pod względem wielkości (duża jest za duża a małe...są za małe, no.).
Co to w ogóle jest i do czego służy? 
Bańka chińska wykonana jest z gumy, jest okrągła i ma zaokrąglone brzegi, dzięki czemu można ją zassać na skórze. Można stosować ją w różnych celach (przykładowo masaż bańką chińską w celu likwidacji bólu kręgosłupa) jednak skupię się wyłącznie na jednej zalecie: usuwanie cellulitu. 

A tak, ta mała niepozorna bańka, odpowiednio użytkowana, potrafi dać efekty porównywalne z zastosowaniem lasera shape. W gabinecie wykonuję różne zabiegi na klientkach, dlatego mam możliwość porównać efekty. 

Jak wygląda masaż?
Na samym początku używamy oliwki w celu natłuszczenia skóry, co ułatwi przesuwanie bańki po ciele:



Aplikujemy bańkę na skórze, w tym przypadku w okolicy kolana, po wyciśnięciu z niej powietrza. W ten sposób wytwarzamy w niej podciśnienie, które powoduje zassanie skóry.Następnie przesuwamy nią (nie odrywając jej od skóry!) okrężnymi ruchami w kierunku serca i wracamy prostym pociągnięciem w kierunku kolana. W ten sposób męczę udo i pośladek przez 15 minut, masując najpierw zewnętrzną a później wewnętrzną stronę uda. Po krótkiej chwili na naszej skórze pojawia się odczyn: czerwone plamki. Jest to spowodowane rozszerzeniem się naczyń krwionośnych, polepsza się ukrwienie skóry, jest ona lepiej dotleniona. 

Na tym zdjęciu widać odczyn po 15-minutowym masażu prawego uda (it's me!):


Masaż bańką chińską pobudza krążenie krwi i płynów ustrojowych, co przyczynia się do usuwania z organizmu toksyn i zbędnych produktów przemiany materii, a to są główne przyczyny powstawania cellulitu. 

Zabieg powinien być stosowany systematycznie, niektórzy uważają, że najlepiej wykonywać go co dwa dni, jednak ja-zdesperowana Iza latem z cellulitem na udach- robiłam zabieg codziennie przez 2 tygodnie i cellulit uciekł :) 

Nie należy wykonywać zabiegu w okresie miesiączki, jest to jedyne przeciwwskazanie w moim przypadku, jednak jest COŚ, co całkowicie wyklucza stosowanie baniek chińskich i innych urządzeń działających na zasadzie podciśnienia, a mianowicie...
... rozszerzone naczynka na ciele. Nie ma opcji, żebym wykonała zabieg pani, która takowe naczynka posiada. Stosowanie bańki nie dla wszystkich jest przyjemne, skóra jest zasysana, bańka przesuwa się do góry, cały czas działając na zasadzie podciśnienia, co spowoduje u pani ze słabymi naczynkami ich pęknięcie albo i duuużo pęknięć. 

Inne przeciwwskazania: ciąża, choroby nowotworowe, zakaźne, hemofilia (ogólnie choroby układu krążenia są przeciwwskazaniem), SM. 

Masaż można wykonywać samemu w domu, poświęcając mu codziennie pół godziny. Owszem, można wykonywać zabieg w gabinecie, warto jednak porównać cenę zakupu baniek i jednorazowego zabiegu. 

Po zabiegu idę pod prysznic, zmywam oliwkę i aplikuję krem antycellulitowy z firmy Ziaja. Na tym kończę domowy zabieg :)

W tym przypadku niestety nie ma magii, bańka nie działa na zasadzie "czynię cuda i nie wiesz jak to robię!", wszystko za sprawą pobudzenia układu limfatycznego, krwionośnego, usuwania toksyn :) 


poniedziałek, 6 października 2014

Beauty!

Aloha!
Kilka dni temu spędziłam kreatywne południe z Adrianną, utalentowaną fotografką, która niedawno odkryła w sobie talent do malowania, w tym przypadku mowa o wizażu. Kilka godzin sesji, różne stylizacje, ale w tym momencie chcę zwrócić szczególną uwagę na make up.
Otóż nigdy, neva neva, nie pałałam miłością do smoky eye na moich powiekach. Jeszcze tydzień temu krzyczałabym jak niedotleniona: "o nie nie nie, u Izy nie ma opcji! Moje powieki nie są do tego stworzone, źle mi z pandą!"
I tu zonk.
Mocny makijaż, bo mocny, taki musiał być (i taki był, wena twórcza lubi figle),
Pozwoliłam sobie (i Ada mi pozwoliła) wykonać drobne #selfie moim tel, przed samą sesją. Chciałam uwiecznić make up:




Dla mnie bomba, ale wiadomo, selfie komcią a zdjęcia od ukochanej pani fotograf to nie to samo.
Efekty?





Dlaczego jesień jest taka niedobra.

Lubię poniedziałki, poważnie. Zaczyna się nowy tydzień, nowe wyzwania. Lubię planować, zdarza mi się usiąść w niedzielne popołudnie z kartką i zapisać na niej to wszystko, co mam do zrealizowania na najbliższy tydzień.
Poniedziałek, taka trochę tabula rasa, biała, czysta kartka, którą zapiszę tak, jak sobie życzę. 

No i lipton.

Lubię poniedziałki, nie lubię jesieni. "Ciemno, zimno, deszczyk pada"-jak to mawiałam w wieku 4 lat (ukochana córeczka tatusia, dobrze mnie nauczył!). 
Weekend był bardzo fajny, przyjechał do mnie brat, siostra i mój luby :). Piątek Klub Bank, sobota- Hybrydy, później kebson w środku nocy (w środku Warszawy), parapetówka na 35 osób... Jest co wspominać.
Posprzątane, moi bliscy wrócili do swoich domów a ja zostałam TU.
I dzisiaj miałam na uczelni 4h dermatologii. Ciekawe zajęcia, babka z pasją, mądrze mówi, dogadamy się. 
Śmieszno i straszno. 
I wszystko byloby spoko, gdyby ta niedobra jesień dała mi spokój, a tak codziennie wieczorem dopada mnie gastrofaza a mój ukochany zadbał o to, aby nie zabrakło mi czekolady w mieszkaniu. 

EDIT! Ania też o mnie dba, nasza romantyczna kolacja:


Czego dusza zapragnie, kukurydza, fasola, papryka, pomidor, curry, przyprawa kebab i gyros.
oczywiście nie mogę być gorsza i też jestem bohaterem w swoim domu! 

Szpinak, cebulka, ser feta, koko.

Gastrofaza to be continued. 

piątek, 3 października 2014

III X 2014


"Nig­dy nie re­zyg­nuj z ce­lu tyl­ko dla­tego, że osiągnięcie go wy­maga cza­su. Czas i tak upłynie."

Od dwóch lat zakładam bloga. Moje poczynania zawsze kończyły się na nazwie, aż tu nagle BUM! Z wielkiego chaosu (po Wielkim Wybuchu) powstała Iza. 
I świat stał się piękniejszy.
:D 
Marzył mi się blog, miejsce gdzie będę mogła wyżywać się artystycznie, z dodatkową korektą błędów ortograficznych. Wszystko w jednym pakiecie, czy może być jeszcze piękniej? :)
Iza jestem, miło mi! Poznamy się bliżej? ;) :tajemnicza: